Ostatnio przekonałam się, że prowadzenie własnej firmy nie jest takie łatwe. Moja najbliższa przyjaciółka miała poważny wypadek w wyniku którego wylądowała w szpitalu. Od kilku już lat prowadziła ona niewielki sklep na naszym osiedlu. Teraz poprosiła mnie o pomoc. Nie chodziło o samą sprzedaż, bo do tego miała ekspedientki, ale o całe zarządzanie. Musiałam zamawiać towar, płacić kontrahentom, użerać się z wszelkimi formalnościami. Oczywiście koleżanka mówiła mi co mam załatwiać i gdzie, ale i tak byłam wykończona. Po dwóch miesiącach miałam dość. W życiu tyle się nie napracowałam, a moje nerwy były mocno nadwyrężone. Wtedy przekonałam się, że prowadzenie firmy w Krakowie to naprawdę ciężki kawałek chleba. Już nigdy nikomu nie będę zazdrościć, że pracuje na swoim. Wolę znosić najgorsze nawet humory przełożonego, niż sama podejmować pewne decyzje. Teraz przynajmniej wiem, dlaczego mój dotychczasowy szef tak często chodził wściekły i wyżywał się na innych. Przez te dwa miesiące gdy zastępowałam koleżankę, nie raz miałam ochotę rzucać wszystkim co miałam pod ręką. Nie wiem jak ona to wytrzymuje od tylu już lat. Może się uodporniła a może po prostu jest tak świetnie zorganizowana. Podziwiam ją. Na szczęście niedługo wychodzi już ze szpitala. Ja wiem, że własna firma nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem.